Zapisz się do newslettera, bądź na bieżąco i bierz udział w promocjach!

Księgarnia NK

Poza porządek. Kolejne 12 życiowych zasad

Jordan B. Peterson

49,90 

Poprzednia najniższa cena: 49,90 zł

W książce „12 życiowych zasad”, która sprzedała się w ponad pięciu milionach egzemplarzy na całym świecie, psycholog kliniczny i intelektualista publiczny dr Jordan B. Peterson oferuje antidotum na chaos w naszym życiu – odwieczne prawdy ukazane w świetle współczesnych problemów i zaprzęgnięte do ich pokonywania. Jego spostrzeżenia pomogły milionom czytelników i odbiły się szerokim echem na całym świecie.

W długo wyczekiwanym drugim tomie dr Peterson kontynuuje swój wywód, pokazując, że w dużej mierze sens życia pochodzi także z sięgania do obszaru znajdującego się poza tym, co już znamy, oraz z przystosowywania się do ciągle zmieniającego się świata. Podczas gdy nadmiar chaosu przytłacza nas niepewnością, nadmiar porządku może prowadzić do uśpienia naszej ciekawości i pozbawiać nas twórczej energii. „Poza porządek” wzywa zatem do zrównoważenia tych dwóch podstawowych elementów rzeczywistości – porządku i chaosu – i odsłania głębokie poczucie sensu, jakie możemy odnaleźć, stąpając po ścieżce przebiegającej między tymi dwiema domenami.

Na stanie

EAN: 9788396049827 ISBN: 9788396049827 Kategorie: , , , , Tagi: , ,

Opis

Zobacz recenzję książki na łamach naszego portalu!

Szczególnie teraz, w czasach pełnych niestabilności i cierpienia, dr Peterson przypomina nam, że istnieją uniwersalne źródła, z których wszyscy możemy czerpać siłę – to mądrość zawarta w psychologii, filozofii oraz prawdy ukryte w najwspanialszych mitach i opowieściach ludzkości. Czerpiąc ze starożytnych tekstów, z głęboko osobistych lekcji, jakie przyniosło mu własne życie, oraz z praktyki klinicznej, dr Peterson proponuje nam dwanaście kolejnych zasad, mających poprowadzić Czytelnika w kierunku śmielszego, bliższego prawdzie i bardziej wypełnionego sensem życia.

Jak Autor sam pisze we wstępie: „Ufam, że Czytelnicy uznają tę książkę za równie pomocną, co jej poprzedniczkę zawierającą pierwszy zestaw dwunastu zasad. Fakt, że tak wiele osób utrzymuje, iż czerpią siłę oraz inspirację z rozważań i historii, którymi mam przyjemność i zaszczyt się dzielić, niezmiennie pozostaje dla mnie źródłem bezgranicznego zadowolenia i wdzięczności”.

Informacje dodatkowe

Autor książki

Liczba stron

402

Okładka

miękka

Rok wydania

2021

ISBN

978-83-960498-2-7

FRAGMENT WSTĘPU

Poza porządek. Kolejne 12 życiowych zasad

Nie zamierzam tu twierdzić, że wydarzenia, którymi los doświadczył w ostatnim czasie moją żonę, mnie oraz osoby zaangażowane w opiekę nad nią, w ostatecznym rozrachunku złożyły się na jakieś większe dobro. To, przez co zmuszona była przechodzić Tammy, było po prostu okropne. Przez ponad pół roku, mniej więcej co dwa, trzy dni, balansowała na granicy życia i śmierci, a kiedy wreszcie udało jej się przezwyciężyć wszystkie te kryzysy, musiała zmierzyć się z moją chorobą i nieobecnością. Jeśli chodzi o mnie, ciążyły mi okrutnie myśl o potencjalnej utracie kogoś, z kim przyjaźniłem się od pięćdziesięciu lat i z kim od trzydziestu lat łączył mnie związek małżeński, świadomość przygniatających konsekwencji tej straty dla bliskich mojej żony, w tym dla naszych dzieci oraz koszmarne następstwa farmakologicznego uzależnienia, w jakim nieświadomie się pogrążyłem. Nie jest moją intencją, aby umniejszać rozmiar tych nieszczęść, utrzymując, iż to, że zdołaliśmy przez nie przebrnąć, uczyniło nas lepszymi ludźmi. Mogę natomiast zaświadczyć, że tak bliskie otarcie się o śmierć zmotywowało moją żonę do zajęcia się pewnymi kwestiami związanymi z jej rozwojem duchowym i twórczym, z dalece większą pilnością i wytrwałością niż dotychczas; mnie zaś skłoniło do pisania, bądź też zachowywania podczas redakcji tej książki wyłącznie tych słów, które okazały się istotne nawet w warunkach skrajnego cierpienia. Nie ulega wątpliwości, że w najtrudniejszych chwilach przy życiu trzymali nas rodzina i przyjaciele (wymienieni w Zakończeniu tej książki). Niemniej jednak prawdą jest również to, że głębokie poczucie sensu, jakie odczuwałem na skutek poświęcenia się pracy nad tym tekstem oraz refleksja nad poruszanymi w nim ideami (czego starałem się nie przerywać przez cały opisywany tutaj czas, z wyjątkiem wspomnianego miesiąca, kiedy leżałem nieprzytomny na oddziale w Rosji) zapewniły mi zarówno powód do życia, jak i możliwość zweryfikowania słuszności moich przemyśleń.

Nie sądzę, abym kiedykolwiek twierdził – ani w mojej ostatniej książce, ani w tej – że wystarczy żyć zgodnie z proponowanymi przeze mnie zasadami, a wszystko będzie w porządku. Tym, co postulowałem – mam nadzieję z dostateczną klarownością – była rzecz następująca: gdy chaos wtargnie w twoje życie i całkowicie nim zawładnie, kiedy natura przeklnie cię lub dotknie ciężką chorobą kogoś ci bliskiego lub gdy tyrania doprowadzi do zniszczenia czegoś cennego, co budowałeś od lat, wówczas wysoce zbawienne może okazać się poznanie pozostałej części tej historii. Bowiem wszystkie te nieszczęścia to zaledwie połowa – ta gorzka – opowieści o istnieniu. Nie uwzględnia ona faktu, że heroiczny element odkupienia oraz szlachetność ludzkiego ducha wymagają pewnego brzemienia odpowiedzialności. Ignorując ten drugi element opowieści, czynimy to na własną zgubę. Życie jest tak ciężkie, że tracąc z oczu ów heroiczny aspekt istnienia, ryzykujemy utratę wszystkiego. A przecież nie chcemy, by tak się stało. Dlatego musimy podnieść głowę do góry, nabrać otuchy, przyglądać się temu, co się dzieje z należytą uwagą i żyć najlepiej, jak potrafimy.

Mamy pod ręką źródła siły, z których możemy czerpać i choć z pewnością nie są one idealne, mogą się okazać wystarczające. Dana jest nam możliwość uczenia się na błędach, o ile potrafimy przyznawać się do nich przed samymi sobą. Dysponujemy lekarstwami, do naszej dyspozycji są także szpitale oraz lekarze i pielęgniarki, którzy dzielnie i niestrudzenie starają się podnosić nas na duchu i pomagają nam przetrwać każdy kolejny dzień. Wreszcie mamy siebie – nasze własne: odwagę, hart ducha i zdolność do stawiania czoła przeciwnościom – a jeśli nawet i z nich już dawno została tylko krwawa miazga, a my gotowi jesteśmy wywiesić białą flagę, wciąż jeszcze możemy próbować zaczerpnąć siły emanującej z tych samych źródeł u innych ludzi, którym nasz los leży na sercu. Być może przy tak rozbudowanym systemie wsparcia istnieje jakaś szansa, że przetrwamy – choćby niewielka. Mogę powiedzieć, co jak dotąd było moim osobistym wybawieniem – to miłość, jaką darzę moich bliskich; miłość, jaką oni obdarzają mnie; wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół oraz fakt, że wciąż miałem do wykonania pełną znaczenia pracę, którą mozolnie starałem się kontynuować, stojąc na krawędzi przepaści. Przez cały ten czas musiałem niemal przymuszać się do siedzenia przy komputerze, do utrzymywania koncentracji, wreszcie do samego oddychania. Usilnie broniłem się przed powiedzeniem sobie: „do diabła z tym wszystkim”, w trakcie tych niekończących się miesięcy, jakie spędziłem w roli zakładnika lęku i przerażenia. I ledwie mi się to udawało. Przez większość czasu myślałem, że umrę w jednym z tych wielu szpitali, do których trafiłem. Jestem przekonany, że gdybym wtedy poddał się frustracji i rozgoryczeniu, nastałby mój ostateczny koniec. Nie mam też złudzeń, że unikając takiego losu, miałem sporo szczęścia.

Czyż nie jest słuszne twierdzić (nawet przy założeniu, że nie zawsze pozwoli nam to uwolnić się od trudnych sytuacji, w jakich przyjdzie nam się znaleźć), że lepiej radzilibyśmy sobie z niepewnością, bestialską twarzą natury, tyrańskim aspektem kultury czy z ludzką wrogością – złem obecnym w nas samych oraz w innych – gdybyśmy byli lepszymi, bardziej odważnymi ludźmi? Gdybyśmy aspirowali do wyższych wartości? Gdybyśmy byli mniej kłamliwi? Czy korzystne aspekty naszego doświadczenia nie objawiałyby się nam wówczas z większym prawdopodobieństwem i częstotliwością? Czyż nie jest możliwe, że gdyby nasze ambicje były dostatecznie szlachetne, nasza odwaga wystarczająca, nasza wierność prawdzie niezachwiana, wówczas wytworzone dzięki temu Dobro… no cóż, czyż nie stanowiłoby przeciwwagi dla wszelkich koszmarów? To oczywiście nie do końca tak, niemniej powyższe pytania retoryczne zawierają sporo prawdy. Przytoczone postawy i działania mogą przynajmniej zapewnić nam poczucie sensu na tyle silne, by nie pozwoliło naszym spotkaniom z lękiem i przerażeniem zatruć naszej duszy oraz przemienić otaczający nas świat w coś zdecydowanie za bardzo przypominającego piekło.

Dlaczego Poza porządek? To w pewnym sensie proste. Porządek to terytorium zbadane. Znajdujemy się w stanie porządku, kiedy działania, które uważamy za właściwe, przekładają się na rezultaty, do jakich dążymy. Rezultaty takie uznajemy za pozytywne, a jednocześnie wskazujące po pierwsze na to, że zbliżyliśmy się do czegoś, o co zabiegamy i po drugie, że nasza teoria na temat tego, jak działa świat, pozostaje zadowalająco bliska rzeczywistości. Jednakże wszelkie oblicza porządku – bez względu na to, jak bezpieczne i wygodne – mają swoje wady. Nasza wiedza o tym, jak nawigować przez życie, nigdy nie jest kompletna – po części z powodu cechującej nas fundamentalnej niewiedzy wobec bezkresnej sfery nieznanego, częściowo z powodu naszej rozmyślnej ślepoty, a także dlatego, że świat, za sprawą swej entropicznej natury, nie przestaje się zmieniać i nas zaskakiwać. Co więcej, porządek, który próbujemy narzucić światu, może z czasem ulec zesztywnieniu na skutek krótkowzrocznych prób wypchnięcia ze sfery rozważań wszystkiego, co nieznane. Gdy takie próby idą za daleko, pojawia się widmo totalitaryzmu napędzanego pragnieniem sprawowania pełnej kontroli tam, gdzie taka kontrola nie jest możliwa nawet w teorii. To z kolei oznacza ryzyko niebezpiecznego w swych skutkach zablokowania psychologicznej i społecznej ewolucji, niezbędnej, aby móc na bieżąco przystosowywać się do nieustannie zmieniającego się świata. To dlatego nieuchronnie stajemy przed koniecznością wyjścia poza porządek, w sferę jego przeciwieństwa – w chaos.

Jeśli ze stanem porządku mamy do czynienia wtedy, gdy rzeczywistość okazuje się zbieżna z naszymi oczekiwaniami – o ile działamy w zgodzie z naszą z trudem zdobytą mądrością – chaos jest tym, czego się nie spodziewaliśmy (lub na co pozostawaliśmy ślepi), a co otaczający nas potencjał niejako wypluwa w naszą stronę. Sam fakt, iż konkretne zjawisko wydarzyło się w przeszłości wiele razy, nie gwarantuje, że przyszłość przyniesie to samo . Nie zapominajmy, że zawsze istniała i istnieć nie przestanie domena wykraczająca poza to, co znamy i potrafimy przewidzieć. Chaos to anomalia, nowość, nieprzewidywalność, przemiana i zakłócenie. Niestety, bardzo często oznacza także upadek, kiedy okazuje się, że na czymś, co uznawaliśmy za pewnik, nie można jednak polegać. Niekiedy z kolei chaos ujawnia się w sposób subtelny, odsłaniając przed nami swe tajemnice poprzez doświadczenia wzbudzające w nas ciekawość, ekscytację i zainteresowanie. Ten rodzaj styczności z chaosem jest szczególnie prawdopodobny, choć nie gwarantowany, kiedy w sferę nieznanego zanurzamy się dobrowolnie, po uprzednim przygotowaniu oraz z zachowaniem dyscypliny. Innym razem to, co nieoczekiwane, daje o sobie znać w sposób nagły, przypadkowy i z reguły bolesny, w wyniku czego tracimy grunt pod nogami i mocno obrywamy od życia, a pozbieranie się po takim wstrząsie jest szalenie trudne, jeśli nie niemożliwe.

Ani stanu porządku, ani też stanu chaosu nie należy traktować jako z natury lepszego od jego przeciwieństwa. To błędne podejście do sprawy. Niemniej w mojej wcześniejszej książce –12 życiowych zasad. Antidotum na chaos– więcej uwagi poświęciłem temu, jak radzić sobie z konsekwencjami chaosu występującego ewidentnie w nadmiarze . Na nagłe i nieprzewidywalne zmiany reagujemy, przygotowując się – fizjologicznie i psychologicznie – na najgorsze. A ponieważ tylko Bóg jeden wie, jak to „najgorsze” może rzeczywiście wyglądać, motywowani naszą niewiedzą, próbujemy się zabezpieczyć na wszelkie możliwe ewentualności. Problem w tym, że ta konieczność nieustannego przygotowywania się w dłuższej perspektywie czasu może nas wyczerpać. Ale mimo iż do wszystkiego co nieznane należy podchodzić ostrożnie, w żadnym razie nie oznacza to, że chaos powinien zostać całkowicie wyeliminowany z naszego życia (nie wspominając o tym, że to raczej niewykonalne), co wielokrotnie podkreślałem w mojej poprzedniej książce. Wszystko to, co pozbawione kontaktu z nowością, ulega skostnieniu i takie też będzie życie odarte z ciekawości – tego instynktu, który popycha nas w nieznane – stając się wyraźnie skarlałą formą egzystencji. Nowe jest także ekscytujące, pobudzające oraz intrygujące, trzeba tylko uważać, aby tempo wprowadzania w nasze życie zmian nadmiernie go nie zdestabilizowało.

Podobnie jak 12 życiowych zasad ta książka również zawiera omówienie reguł zaczerpniętych z dłuższej listy liczącej ich czterdzieści dwie. Spis ten został pierwotnie opublikowany i zyskał popularność na portalu Quora. Natomiast inaczej niż miało to miejsce w poprzedniej pracy, myślą przewodnią książkiPoza porządekjest refleksja nad tym, jak korzystnie uniknąć zagrożenia wynikającego z nadmiaru bezpieczeństwa i dyscypliny w naszym życiu. Jako że dysponujemy ograniczonym rozumieniem świata (o czym przekonujemy się, kiedy sprawy, które próbujemy utrzymać pod kontrolą, raz za razem nam się spod niej wymykają), konieczne jest, abyśmy, pozostawiając jedną nogę na stabilnym gruncie domeny porządku, drugą próbowali ostrożnie wykroczyć poza to terytorium. Stojąc na pograniczu mamy w sobie swoisty pęd do odkrywania i odnajdywania najgłębszego sensu – czując się na tyle bezpieczni, by nie dać się onieśmielić strachowi, ale jednocześnie ucząc się, nieprzerwanie się ucząc, poprzez stawianie czoła temu, z czym jeszcze nie udało nam się pogodzić lub do czego jeszcze się nie przystosowaliśmy. To właśnie owo instynktowne łaknienie poczucia sensu – czegoś dalece głębszego od zwykłych myśli – służy nam niejako za kompas i pozwala obrać w życiu właściwy kierunek, aby nie przytłoczyło nas to, na co nie mamy wpływu („nieznane”), jak też – co równie niebezpieczne – abyśmy uniknęli skostnienia w ramach anachronicznych, zbyt sztywnych systemów wartości i przekonań, często zakładanych jako ideologiczne szaty służące do paradowania przed innymi.

A o czym dokładnie będę tutaj pisał? Zasada I przedstawia związek pomiędzy stabilnymi, przewidywalnymi strukturami społecznymi a zdrowiem psychicznym jednostki. W tym rozdziale przedstawiam też argumenty na potwierdzenie tezy, że aby takie struktury zachowały swą użyteczność, muszą być stale aktualizowane przez kreatywne, twórcze jednostki. W Zasadzie II, opierając się na kilku opowieściach – starożytnych i współczesnych – analizuję jeden ze starych alchemicznych obrazów, aby rzucić nieco światła na naturę i rozwój zintegrowanej osobowości ludzkiej. Zasada III to ostrzeżenie przed zagrożeniem wynikającym z unikania informacji (kluczowych dla ciągłej odnowy psychiki) sygnalizowanych przez pojawienie się negatywnych emocji takich jak ból, lęk czy strach.

Zasada IV dowodzi, że poczucie sensu, podtrzymujące ludzi na duchu w trudnych chwilach, tkwi nie tyle w szczęściu (które jest zbyt ulotne), co w dobrowolnym przyjęciu dojrzałej odpowiedzialności za siebie oraz innych. W Zasadzie V posługuję się pojedynczym przykładem, zaczerpniętym z mojego doświadczenia jako psychologa klinicznego, by zilustrować osobistą i społeczną konieczność respektowania nakazów sumienia. Zasada VI opisuje niebezpieczeństwo, jakie pociąga za sobą przypisywanie złożonym (zarówno indywidualnym, jak i społecznym) problemom prostych przyczyn sprowadzających się do pojedynczych czynników takich jak płeć, klasa społeczna czy władza.

W Zasadzie VII zarysowuję kluczową zależność pomiędzy zdyscyplinowanym dążeniem do pojedynczego celu a wykuwaniem indywidualnego charakteru, zdolnego walczyć z przeciwnościami losu na wielu frontach. W Zasadzie VIII skupiam się na żywotnym znaczeniu doznania estetycznego jako przewodnika pozwalającego nam rozpoznać, co jest prawdą, dobrem i trwałą opoką w świecie ludzkiego doświadczenia. W Zasadzie IX pokazuję, że przeżycia z przeszłości, wspomnienie których do dziś wzbudza w nas ból i lęk, można pozbawić tego destrukcyjnego wpływu poprzez ich ponowne zgłębienie w ramach dobrowolnej werbalnej eksploracji.

Zasada X zwraca uwagę na znaczenie prowadzonych w przejrzysty sposób negocjacji oraz ich udziału w pielęgnowaniu dobrej woli, wzajemnego szacunku oraz szczerej współpracy, bez których nie może być mowy o utrzymywaniu prawdziwie romantycznej relacji przez dłuższy czas. Zasadę XI rozpoczynam od opisania świata ludzkiego doświadczenia, ukazując, co stoi za trzema powszechnymi i wyjątkowo niebezpiecznymi schematami reakcji psychologicznej, następnie przedstawiam katastrofalne skutki padania ofiarą jakiegokolwiek z nich, bądź wszystkich trzech na raz, a na koniec proponuję alternatywną ścieżkę. W Zasadzie XII argumentuję, że wdzięczność w obliczu nieuniknionych tragedii życia należy traktować jako elementarny przejaw godnej podziwu odwagi moralnej, niezbędnej do kontynuowania naszego trudnego marszu pod górę .

Mam nadzieję, że moje objaśnienia tego drugiego zestawu dwunastu zasad zostały napisane ręką człowieka mądrzejszego niż autor pierwszego tuzina – choćby ze względu na konstruktywne informacje zwrotne, jakie otrzymywałem w trakcie wysiłków podejmowanych celem formułowania moich przemyśleń na potrzeby widzów z całego świata, do których docierałem osobiście, na moim kanale YouTube oraz za pośrednictwem bloga i w podcastach . Ogromnie liczę więc na to, że zdołałem tutaj doprecyzować pewne kwestie, których być może nie udało mi się w sposób optymalny rozwinąć w poprzedniej pracy, a jednocześnie, że byłem w stanie zawrzeć tu sporo oryginalnych idei. Wreszcie ufam, że Czytelnicy uznają tę książkę za równie pomocną, co jej poprzedniczkę zawierającą pierwszy zestaw dwunastu zasad. Fakt, że tak wiele osób utrzymuje, iż czerpią siłę oraz inspirację z rozważań i historii, którymi mam przyjemność i zaszczyt się dzielić, niezmiennie pozostaje dla mnie źródłem bezgranicznego zadowolenia i wdzięczności.

Dodaj opinię
Poza porządek. Kolejne 12 życiowych zasad Poza porządek. Kolejne 12 życiowych zasad
Ocena*
0/5
* Ocena jest wymagana
Twoja opinia
* Recenzja jest wymagana
Imię i Nazwisko
* Imię jest wymagane
0,0
Na podstawie 0 recenzji
5 gwiazdek
0%
4 gwiazdki
0%
3 gwiazdki
0%
2 gwiazdki
0%
1 gwiazdka
0%
0 z 0 recenzji

Przepraszamy, żadne recenzje nie pasują do twoich aktualnych wyborów

Może Cię także zainteresować...