O książce tłumacz napisał:
Fedon był pierwszym z dialogów platońskich, jaki przełożyłem i opatrzyłem obszernym komentarzem. Książkę opublikowało Wydawnictwo Znak w roku 1995, a więc dwadzieścia dwa lata temu. Od tego czasu sporo zmieniło się w moim postrzeganiu filozofii Platona, a także w interpretacji samego dialogu. Postanowiłem więc wydać tłumaczenie Fedona ponownie, tym razem z translatorskimi poprawkami i w innym układzie. Pozostawał problem komentarza. Z pewnymi wnioskami sformułowanymi przed dwudziestu laty mogłem się zgodzić, niektóre jednak wymagały mniejszej lub większej modyfikacji, a znaczna część już w żadnym razie nie była do zaakceptowania. Zaistniała zatem potrzeba wprowadzenia zasadniczych zmian. Komentarz niniejszy zawiera tylko nieliczne fragmenty pierwotnego wydania. Większość analiz napisałem od nowa. Jest to więc w istocie nowa książka.
– prof. Ryszard Legutko
O książce napisali:
Warszawska tradycja nawiedzania grobów Pańskich ma wszelkie cechy filozoficznego ćwiczenia duchowego – obok Zaduszek to bodaj najważniejszy filozoficzny obrzęd stolicy. Szarżuję? Nic podobnego. Jeśli – jak powiada Platon w Fedonie – filozofia to nic innego niż „przygotowanie do śmierci” i „ćwiczenie się w umieraniu”, to czym jak nie filozoficznym ćwiczeniem jest pobożny spacer od dźwigającego krzyż Zbawiciela, przez barok Wizytek, kościół seminaryjny, złotą Annę, św. Marcina i Katedrę, wymownych jezuitów, gwarnych dominikanów, aż po ciche sakramentki i Najświętszą Marię Pannę (łacińskiego Benona nie pomijając). Czy nie idziemy, żeby jak Sokrates na Bendidejach „pomodlić się” i „zobaczyć”, przyjąć przedstawioną w obrazach naukę o umarłym Bogu, i przed zakrytą monstrancją pomyśleć o śmierci, zajrzeć w pustkę, przerazić się, jeszcze raz spróbować zrozumieć sens danego nam czasu, zapałać nadzieją?
– dr Dariusz Karłowicz
Sokrates z ostatniej sceny nie jest żadnym odcieleśniającym się rozumem, ani też filozofem takim, o jakim mówiono w „rozmowie filozofów”. Jest po prostu Sokratesem-mędrcem, człowiekiem cnotliwym, otoczonym przyjaciółmi, filozofującym z nimi, dochodzącym do mądrości przez obcowanie z innymi ludźmi, w większości niebędącymi filozofami. Jego sylwetka doskonale zgadza się z tym, co dowiadujemy się o nim w Obronie, Eutyfronie, Kritonie i innych wczesnych dialogach. Jeśli już nazwać go filozofem, to w takim znaczeniu, w jakim mówił o sobie we fragmencie 69d, kiedy wiązał cnoty z wiedzą i oświadczał, że tak starał się czynić.
– prof. Ryszard Legutko
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.